Kto by pomyślał, że nazwę imprezę w Olsztynie udaną, ale tak było, bo po prostu najlepiej nic nie oczekiwać i stać z boku a nawet załapiesz się na flo (oby nie przysłali rachunku). Bardzo piękna i bezpieczna gonitwa, co nie zdarzyło się tu chyba nigdy, niestety Konferansjerka w wydaniu pewnej Pani arogancka i chamska, ale to należy do tradycji tego miejsca (może czas coś zmienić?!).
Reasumując było bardzo przyjemnie (choć nasze konie sfiksowały totalnie i galop był możliwy ale tylko pod dyktando konia) , pełno naszych miłych znajomych i bardzo dobra aura!
Ach jak dobrze jeździć konno!!!